WSPOMNIENIE

Wspominki o Franku i wyciągu U Żura

Kiedy 16 lutego 2021 roku w godzinach wieczornych dowiedziałem się o śmierci Franciszka Żura, to po pierwszym szoku stanęła mi przed oczami ponad 30-letnia znajomość zarówno z Franiem (tak się do Niego przez wiele lat zwracałem) jak i Jego Rodziną. Postanowiłem podzielić się wspomnieniami o historii obecnej stacji narciarskiej „U Żura”, w której odegrałem małą ale znaczącą rolę – pisze Edward Konieczny z Rabki-Zdroju.

– Kiedy w 1983 roku miałem przyjemność kierować Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Rabce-Zdroju, wówczas tenże OSiR obsługiwał trzy wyciągi narciarskie (na wspomnienie tych czasów łza się w oku kręci): Maciejową, „Pod Kaplicą”-najpierw jako wyrwirączkę a później orczyk oraz nie do końca udany orczyk montowany najpierw na Pasiece a później we Rdzawce. Z tym ostatnim miał dużo problemów nasz przyjaciel śp. Krzysiek Stojowski. Ja i moi współpracownicy doszliśmy do wniosku, że koszty uruchamiania tego wyciągu przekraczają zyski i jego dalsze prowadzenie pozbawione jest sensu. Z drugiej strony oddanie go na złom byłoby dużym błędem.

I tu zaczyna się historia obecnej stacji narciarskiej „U Żura”. Wielokrotnie przejeżdżając koło stoku w Chabówce , oczami wyobraźni widziałem tam wyciąg narciarski. W 1985 lub 1986 roku umówiłem się telefonicznie u Państwa Żurów na rozmowę, by zaproponować Im zamontowanie na Ich stoku wyciągu narciarskiego. Zostałem przyjęty bardzo serdecznie, a Pani Teresa poczęstowała mnie pyszną herbatką z malinami oraz domowej produkcji szarlotką, co czyniła wielokrotnie podczas ponad trzydziestoletniej znajomości. Pełen entuzjazmu zacząłem opowiadać, jak zmodyfikuję wyciąg pod …….”

WIĘCEJ NA STRONIE „GORCE 24”

================================================================